Bio

avatar Blog rowerowy prowadzi Luke28 (Łukasz) z miasta Katowice. Mam przejechane 12093.30 km, w tym 1541.84 km w piasku. Prowadzę rower z prędkością średnią 20.22 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Nowe:

baton rowerowy bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Świat


Pogodynka

Pogoda w Katowicach

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Luke28.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Single Trip

Dystans całkowity:1856.55 km (w terenie 133.88 km; 7.21%)
Czas w ruchu:86:38
Średnia prędkość:20.45 km/h
Maksymalna prędkość:33.00 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:53.04 km i 2h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
91.00 km 0.00 km teren
04:25 h 20.60 km/h:
Maks. pr.:20.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na Paprocany...

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 0

... przez Lędziny, Bieruń, Cielmice, Tychy.

Dzisiejszy wycieczka sponsorowany przez: napój izotoniczny Oshee, 4Move, wafelki czekoladowo-śmietankowe i wodę mineralną Nałęczowianka :D

Przed samą wyprawą nieco wyczyściłem rower, z poprzedniego wyjazdu i zabrałem się za tylne koło, które i tak dziś dawało mi w kość, przy najbliższej okazji znów zabiorę się za naprawę.
Do samych Lędzin jechało się w miarę spokojnie.
W Bieruniu dopiero pojawiło się kilka errorów, drogowcy jak zwykle rozkopali kilka dróg i jeden most przez który miałem zaplanowaną trasę - przy remoncie nowych dróg, widzę że zapomina się o rowerzystach. Ech, jak zawsze!
I jak zwykle planowanie na nowo trasy, pojechałem wyznaczonym objazdem, obok oczyszczalni wody i wyskoczyłem na ul. Strefową, z stamtąd udałem się w kierunku Cielmnic, następnie już niedaleki kawałek został mi do Tychów i wyznaczonego miejsca Paprocan.

Na koniec kilka zdjęć z trasy oraz wyciąg z Endomondo.
I prawie stuknęła by mi pierwsza setka w tym sezonie!


Jeszcze w Lędzinach, spotykam pasącego się Bociana ;D


Ryneczek w Bieruniu


W tle Kościół św. Bartłomieja


W tle Kościół św. Bartłomieja


W tle Tychy i alfabetyczne osiedle?


Piramida - Tychy


Piramida

I kilka zdjęć jeziora Paprocańskiego










Kierunek Hotel Promnice


Bardzo fajnie zagospodarowane miejsce


Fura zaparkowana ;D


Okazały pomnik Myśliwego

W planach mam ponowne odwiedziny, tych rejonów ale tym razem samego Bierunia i jego okolic: Ściernie, Jajosty, Bijasowice i Czarnuchowice :D

Przebieg trasy:
Kategoria 90-120km, Single Trip


Dane wyjazdu:
71.00 km 0.00 km teren
03:35 h 19.81 km/h:
Maks. pr.:20.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na Lędziny i Górki :)

Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 0

Heh, jak zwykle trasa szykowana pół godziny przed wyjazdem!
Ale się opłacało!
Dzisiejszy dzień przejdzie lekko do historii :P
Nie dość że, sporo się działo to dziś przekroczyłem barierę 70 km, dawno takiej trasy nie przerabiałem :)
Swój początek trasy rozpocząłem od Lidla (który jest od dziś zamknięty z powodu remontu) ponowne wielkie otwarcie 9 Lipca. Ciekawe co znów tam wymyślili...
Mniejsza z tym!
Trasa przelotowa przez D3S, dość szybko pokonana, za wiaduktem staw kąpielisko - oblężenie, chyba już szpilki nie dało rady wsadzić, ale to dobrze bo na głównej drodze było mało tych co się bujają na rolkach.
Następnie udaję się w stronę torowiska, ale jak zobaczyłem ile rowerzystów na trasie, odbiłem na pętlę tramwajową w Brynowie, mijam kolejnego Lidla na ul. Kolejowej, następnie ul. Jankego, docieram do skrzyżowania i w lewo na ul. Szenwalda, do końca i w prawo na ul.Macierzanki, i myk w lewo i już jestem w Lasach Murckowskich, kierunek Trasa Rowerowa 101, po jakimś czasie wbijam w boczną ścieżkę i mijam staw Barbara, następnie wąska ścieżka po chwili znów na drodze leśnej. Do Murcek przyjechałem po ok 39 min.
Jednak trochę wcześniej zrobiłem mały postój.
Odcinek przez Murcki również zleciał szybko. Do ul. Bielskiej docieram spokojnie.
Musiałem jednak odczekać swoje na przejściu dla pieszych, jedną dodatkową kolejkę, i sznur samochodów!
Po dłuższej chwili przejeżdżam na drugą stronę na ul. Lędzińską, a z stamtąd zjazd do samej ul. Beskidzkiej mija szybko.
Ponownie na drodze Lędzińskiej, jedzie mi się wyśmienicie, w pewnym momencie przez drogę śmiga mi wiewiórka.
Jadę dalej!
Kolejny postój robię obok stawu Hamerla - tutaj także jest pkt czerpania wody, w razie pożarów.
Za chwilę podjeżdża do mnie parka rowerzystów, z pytaniem czy wiem jak dojechać na Paprocany, pech sprawił, że jeszcze tam nie byłem, a także ci rowerzyści się też pierwszy raz wybierali :D
To nie pierwszy raz jak jadę w stronę Lędzin, zadaje mi pytanie o Paprocany, hehe!
Chwilę rozmawiamy, i udajemy się na Lędziny.
Docieram na most którym przekraczam Wschodnią Obwodnicę GOP.
I już w Lędzinach.
Jadę ul. Zamoście, docieram do skrzyżowania, gdzie odbijam na ul. Wygody.
Parka rowerzystów jedzie dalej czarnym szlakiem prowadzącym w Lędzinach.
Droga asfaltowa, samochodów mało, zatrzymuję się na łuku, i pstrykam kilka zdjęć:


Lędzińskie widoki





Następnie ruszam dalej ul. Wygody, po chwili na chwilę znajduję się w Tychach na ul. Mysłowickiej. tam wbijam na polną drogę.
Robię kolejny postój na zdjęcia:


Lewa czy prawa?








W tle kościół św. Klemensa i kopalnia Ziemowit

Skręciłem w prawo ze względu na to że droga prowadzi do głównej ul.Lędzińska.
Ruszam dalej, mały postój aby uzupełnić bidon.
Nieco dalej spotykam pasące się krówki, jedna nawet raczyła pozować do zdjęcia, hehe!


Pomnik, statuetka KWK Ziemowit


Odbijam na ul.Pokoju do skrzyżowania w prawo na ul Jagiellońską.
Jadę aż do przejazdu kolejowego:


Za przejazdem jest już ul. Szenwalda jadę dalej i napotykam znak z miejscowością Górki :D


Cel numer jeden osiągnięty

I na skrzyżowaniu wbijam na ul. Gronową, gdzie przegapiam drogę która miała mnie poprowadzić do Koła Łowieckiego -Rybaczówka-

Tak prezentowała się droga na początku, później było coraz gorzej:

Ale o tym za chwilę.

Zawracam, i tu zrobiłem poważny błąd, zamiast skręcić z powrotem w prawo, ja wybrałem się na lewo, jadę dalej ul. Szenwalda, docieram do skrzyżowania. I nagle mnie oświeciło że pojechałem w złą stronę.
W oddali widziałem KWK Piast.
Przypomniałem sobie że, mam telefon z mapą, więc, zerkam i szukam gdzie popełniłem ten błąd.
W drodze powrotnej napotykam na gniazdo bocianie :D


Gniazdo Bocianie

Zawróciłem aż prawie pod sam przejazd kolejowy.
To jest główny zjazd do Koła Łowieckiego -Rybaczówka-



Wbijam na drogę, i jadę sprawdzić jak owa miejscówka wygląda.
Na miejscu error, zakaz poruszania się rowerami, jak to?
Rozejrzałem się dookoła i powróciłem ponownie na ul. Szenwalda.
Spoglądam ponownie na mapę, i udaję się jeszcze raz na ul. Gronową, jadę do samego końca, aż do skrzyżowania, w lewo ul.Ziemowita.
Droga fatalna kałuże, błoto, miejscami musiałem prowadzić rower...
W końcu docieram wymordowany do ul. Rachowy, odbijam w lewo, jadę aż do wysepki na drodze, i skręcam w lewo na ul. Pokoju, na wiadukcie robię małą przerwę, aby uzupełnić po raz ostatni bidon.
Docieram do głównego skrzyżowania, gdzie skręcam na ul. Jagiellońską, która prowadzi do ul. Lędzińskiej.
Zatrzymuję się na chwilę.
Słyszę że mnie ktoś woła, po drugiej stronie rowerzysta wraz z kierowcą autobusu 931, i z pytaniem czy nie mam ze sobą klucza imbusowego.
Bo owemu rowerzyście obluzowała się kierownica.
Ja oczywiście nie miałem kluczy!
Rozmawiamy, o tym defekcie dość długo. W okolicy wszystko zamknięte. A chłopina do Mysłowic miał jechać, bo z pracy wracał.
Dzięki uprzejmości kierowcy, który zabrał rowerzystę do autobusu.
Ja oddaliłem się w swoją stronę, miałem jeszcze zahaczyć od kościół św. Klemensa, ale jak spojrzałem jak wyglądam, nogi upieprzone od błota, rower to samo, udałem się więc do domu.
W bidonie resztki picia, 3 jabłka zjedzone.
Kilka razy małe kryzysy mnie dopadły, więc odpuściłem na chwilę i wolnym tempem pokonywałem trasę powrotną.

Dzień zaliczam do bardzo udanych.
Na koniec wykres z trasy, dzięki Endomondo:

Kategoria 60-90km, Single Trip


Dane wyjazdu:
50.00 km 0.00 km teren
02:37 h 19.11 km/h:
Maks. pr.:19.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rower i pizza

Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 16.06.2012 | Komentarze 0

Dzisiejsza trasa wiodła przez Katowice, Siemianowice Śl., Czeladź, Będzin, Wojkowice, Siemianowice Śl., Katowice

Trasa planowana na szybko godzinę przed wyruszeniem na wycieczkę.
Krytyczne punkty spisałem na kartkę, reszta drogi z pamięci, a wyszło jak zwykle inaczej ;)
W Siemianowicach Śl. udałem się w kierunku Parku Pszczelnik, tam główną aleją przebijam się na Przełajkę, ul. Wiejską kawałeczek odbijam w prawo, łatwo przegapić ścieżkę w kierunku rzeki Brynicy, sam bym prawie przejechał zjazd.
Udało się jednak i dojeżdżam do mostu.



Rzeka Brynica na granicy Czeladzi i Siemianowic Śl.

Z mostu ruszam dalej na ul. Przełajską, bardzo fajnie się jechało, szutrowa droga, następnie zamienia się w polną idealnie nic tylko kręcić przed siebie.
Po drodze robię kilka zdjęć:


Polne Maki


Kawałek drogi i pole (chyba) kukurydzy pewnie z GMO


Pole pewnie z kukurydzą, jak urośnie można nakręcić kolejną cześć Children of the Corn hehe


Prawie jak granica, brak celników, jadę dalej


Po prawej wzgórze św. Doroty, po środku w oddali Cementownia Wojkowice


Widoczek


Pole zboża, pszenicy?


Już w Parku Rozkówka, i lekki zjazd który prowadzi do sklepu Jeździeckiego


W Parku Rozkówka

Z Parku Rozkówka ruszam w kierunku Wojkowic, ul Kołłątaja i Nowotki wbijam na ul Wojska Polskiego w kierunku ul. Barlickiego. Po chwili robię postój chwilowy postój - słońce wykonuje swoją robotę na 100 procent. Przelewam z zapasowego bukłaka picie do bidonu, i jadę dalej cały czas ul Barlickiego.
Mijam wysłużoną Cementownie Wojkowice, może następnym razem podjadę i zrobię kilka zdjęć.
Docieram do ul. Sobieskiego gdzie za wiaduktem kolejowym wbijam na szutrową drogę, pamiętam ją jeszcze z dzieciństwa jak była budowana, ale na wysypaniu szutru się skończyło...
Po drodze pstrykam zdjęcie:


Wiadukt kolejowy
Swoją droga ciekawe czy jeszcze ten szlak kolejowy jest uczęszczany?


Wał kolejowy, w dole płynie jakiś strumyk

Trasa przejazdu sponsorowana przez Endomondo.
Wykres jak przebiegała dzisiejsza wyprawa:



Po dotarciu do domu, I odpoczynku z wyprawy.
Na koniec dnia internetowe zamawianie pizzy Kebab w rozmiarze XXL :D

PS. A nasze orły jak zwykle dała dupy krecikowi, hehe!

Dobranoc!
Kategoria 30-60km, Single Trip


Dane wyjazdu:
37.00 km 0.00 km teren
01:55 h 19.30 km/h:
Maks. pr.:20.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na wzgórze...

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 0

W niedzielne popołudnie, nie planowałem nic szczególnego.
Dopiero gdy szykowałem się, do wyjścia naszła mnie ochota na ponowne zdobycie podjazdów na wzgórzu Doroty.

Na początek rozgrzewka przez DS3, nie będę pisać co mi się przytrafiło, bo szkoda słów na niektórych ludzi, poruszających się na rolkach, kiedyś przejadę tamtędy niszczarką do asfaltu - hehe!
Mniejsza z tym, jadę w kierunku PK, po drodze robię kilka fotek:


Jakieś grzybki, jeszcze na D3S


Kościół św. Michała Archanioła w Katowicach (Park Kościuszki)

Z PK, ruszam w stronę centrum, slalomem między wykopki na rynku udaję się na ul. Sokolską, następnie boczną wbijam na Al. Korfantego, po drodze pełno kibiców, w Spodku - zmagania siatkarskie, a na kopule Rondo znów dziwne hasło Katowice Miasto Muzyki.

Ech, i na co to komu?

A ja udaję się w stronę Wełnowca. Dzielnica nieco rozkopana i w rozsypce w niektórych miejscach.
Następnie rzut kamieniem i już jestem w Siemianowicach Śl. tam udaję się w stronę Parku Pszczelnik. Przejeżdżam obok Śląskiego Klubu Golfowego - oczywiście było sporo graczy, widok samochodów mówił sam za siebie.
Docieram w końcu do Cmentarza Żołnierzy Niemieckich, pstrykam kilka fotek dla mojej strony modelarskiej.
Nagle zaczyna kropić deszcze, nie martwiłem się tym, pomyślałem że zaraz przestanie padać. Niestety nie! Rozpadało się na dobre!
Schować się przed deszcze nie miałem gdzie...
Droga powrotna nieco zmodyfikowana, po drodze zahaczyłem jeszcze o WPKiW, przemoczony, docieram w końcu do domu.
Gdzie cholera po chwili przestało padać...
Nic pojadę jeszcze w tamte rejony następnym razem.

Dane wyjazdu:
58.00 km 48.00 km teren
02:51 h 20.35 km/h:
Maks. pr.:20.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lędziny

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 0

W końcu dotarłem na Lędziny, kilka zdjęć z trasy, i jedno ze górze Klimont gdzie znajduję się kościół św. Klemensa (wybudowany w latach 1769-1772)
Heh, bo jak zwykle zapomniało mi się naładować telefon, cóż mam za swoje!

Na początek coś do posłuchania:

Jazzy Eyewear - The Renaissance (Les Loups' 1979 Remix)


Kilka zdjęć z trasy do Lędzin:


Gdzieś tam znajduje się punkt czerpania wody, do zlokalizowania ponownie...


Zdjęcie z kokpitu dowodzenia.


Dziko rosnące Irysy (Kosaciec żółty)


Droga do Lędzin


Jadę dalej do Lędzin, idealne warunki na drodze.


W tle Tychy i znana fabryka samochodów, w oddali ledwo widać Beskidy :)
Zdjęcie z góry Klimont.

Okolica spokojna, dość cicho.

Nie pozostaje mi nic innego jak znów za tydzień wybrać się ponownie na Lędziny.
Z naładowaną baterią w telefonie, i dodatkowo zabiorę aparat.

Dane wyjazdu:
45.00 km 35.00 km teren
02:09 h 20.93 km/h:
Maks. pr.:20.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sprawdzanie

Czwartek, 10 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0

... trasy na Lędziny.
W końcu udało mi się dotrzeć pod wskazane Miasteczko.
Jak zwykle śmignąłem przez D3S - to już miejscówka dla rolkarzy :(
Następnie udałem się na trasę 101. Tamtędy w kierunku Murcek. Wyśmienicie mi się dziś jeździło.
W między czasie w Lasach Murckowskich, zrobiłem chwilowy postój, fotki z chekpointu :)





Ruszam dalej.
Wjeżdżam do Murcek - wyznaczoną ścieżką rowerową jadę w kierunku ul. Leśników, następnie na światłach przekraczam ul. Bielską i udaję się w kierunku ul. Lędzińskiej, śmigam w dół, bo dosyć nawet z górki :D
Szumi wiatr przy prędkości!
Dojeżdżam do ul. Beskidzkiej. Szybko na drugą i jedziemy dalej.
Trasa przez cały czas leśnymi duktami - nieco wyboista, dobrze przejezdna.
Kilka przystanków na zrobienie zdjęć, aż do samych granic Lędzin.

Zdjęcia:






Mostek na rzece Pstrążnik


Rzeka Pstrążnik


Niebo wręcz idealne i błekitne


Robota drwali - tną dalej






Jakaś szopka?


Zdjęcie z kokpitu


Świetna droga


Wschodnia Obwodnica GOP - prawa strona


Lewa strona


Cel osiągnięty - meta


W oddali krowy - wolno-wybiegowe :D

W same Lędziny się nie zagłębiałem, to już następnym razem, dziś było sprawdzenie trasy tam i z powrotem. Stwierdzam że doskonale mi się jechało. I na pewno będę wracać w tamte strony jeszcze nie raz :)

free counters
Free counters